W środę, 17 września 2014 roku, w Dniu Sybiraka odbyło się ślubowanie i pasowanie na ucznia pierwszoklasistów Gimnazjum im. Sybiraków w Nowych Piekutach.
Uroczystość rozpoczęła się punktualnie o godzinie 11.00 odśpiewaniem hymnu szkoły - Marszu Sybiraków. Następnie głos zabrała Pani Dyrektor Danuta Wyszyńska, która skierowała do pierwszoklasistów słowa nawiązujące do Patrona Szkoły i rangi składanego przez uczniów przyrzeczenia.
Najbardziej doniosłą chwilą tego spotkania było uroczyste ślubowanie i pasowanie na uczniów, po czym Pani Dyrektor Danuta Wyszyńska i Pani Wicedyrektor Maria Łapińska wręczyły pierwszoklasistom dyplomy i upominki ufundowane przez Radę Rodziców. W podziękowaniu przedstawiciele klas pierwszych obdarowali zaproszonych gości oraz wychowawczynie pięknymi kwiatami. Trzecioklasiści udzielili swoim młodszym kolegom wskazówek uczniowskich i złożyli życzenia. Po uroczystości ślubowania nadszedł czas na krótką część artystyczną przygotowaną przez uczniów klas pierwszych. Przedstawienie nawiązywało do Patrona Szkoły - Sybiraków. Gimnazjaliści mieli okazję zaprezentować swoje talenty recytatorskie i wokalne.
W szkole, w miejscu pamięci o Sybirakach zostały postawione znicze i złożone kwiaty. Na zakończenie uroczystości uczennice z klas trzecich gimnazjum zaśpiewały piosenkę Miejcie nadzieję. Mimo stresu towarzyszącego pierwszoklasistom, wszystko udało się świetnie.
Po lekcjach, o godzinie 17.00 odbyły się otrzęsiny i dyskoteka. Uczniowie obu klas pierwszych obawiali się zadań, które przygotowali im starsi koledzy i koleżanki. Okazało się, że nie było wcale tak źle. Dziewczyny prowadzące otrzęsinową zabawę losowały, który z pierwszaków ma wykonać poszczególne zadanie. Było bardzo wesoło. Do zadań należało, np. picie przyprawionego mleka z miseczki bez użycia rąk, śpiewanie piosenki z cytryną w ustach. Po otrzęsinach pierwszoklasiści poczuli się naprawdę przyjęci do grona gimnazjalistów, po czym nadszedł czas na wspólną zabawę.
Wszyscy bawili się świetnie. Nikt nawet nie zauważył, jak czas szybko minął i trzeba było już wracać do domu.